piątek, 29 sierpnia 2014

[001]http://peoplebirds.blogspot.com/

Pierwsze wrażenie.

Ludzie ptaki. Pomysł wydaje się ciekawy, a i adres łatwo zapamiętać, jeśli komuś zależy.  A dream of the future. „Sen przyszłości” czy „sen o przyszłości”? Mój angielski jest koszmarny, uczyłem się rosyjskiego. Pomińmy to jednak, zgaduję, że akcja rozgrywa się w czasach oddalonych o kilka lat w przód. Chyba.
Przejdźmy do wyglądu. Ostrzegłaś, że nie masz wymyślnego szablonu, ale uwierz mi, że wcale nie trzeba czekać miesiącami. Sama możesz coś pokombinować (nauczyłem się CSSu w dwie noce) albo wziąć któryś z wolnych szablonów. Ptasie tło jest naprawdę ładne, delikatne i tworzy nastrój. Jednak w takim wypadku niespecjalnie pasuje mi kolor kolumny z głównym tekstem. Gryzie mnie, czy i ja mogę wbić w nią zęby?  Nie? A to szkoda. Cóż, niemniej dałbym raczej jakiś ciemniejszy odcień fioletu.
Tekst czytelny, co dla mnie – osoby z wadą wzroku – jest plusem.
Ach, no i radziłbym pogrzebać w ustawieniach – jeden post na stronie wygląda o wiele bardziej estetycznie.
4/10

Błędy

Rozdział I (?)

„W którymś momencie bywa czas na zabawę, wspomnienia czy nawet założenie rodziny.”
Przychodzi, nie bywa.

„W jej przypadku życie się o wiele bardziej skomplikowało i szkoła, kłótnie z przyjaciółmi czy z rodzicami nie były największym problemem.”
W jej przypadku życie skomplikowało się o wiele bardziej i ani szkoła, ani kłótnie z przyjaciółmi czy rodzicami nie stanowiły największego problemu.

„Nie jest też brzydka, ale nie jest także człowiekiem.”
Co ma brzydota do bycia człowiekiem? Nic.

„Przez czternaście lat wiodła normalne życie jak zwykła nastolatka.”
Albo „Wiodła życie zwykłej nastolatki”, albo „żyła jak zwykła nastolatka”. I wyrzuć to „normalnie”.

„Miała dom, rodzinę, przyjaciół i wszystko  (przecinek) czego zapragnęła.”

„Jej życie runęło (przecinek) kiedy skończyła piętnaście lat.”

„Była okłamywana przez te wszystkie lata. Przeszła okropne szkolenie ze starszymi osobami, ponieważ była najmłodszą z Arygonów.”
Powtórzenie słowa „była”.

„Kiedy jej o tym powiedzieli  (przecinek) wyśmiała ich, a gdy dowiedziała się, że w niej drzemie także taki ptak, uciekła do swojego pokoju. Wtedy TO się odrodziło.”
Kiedy jej o tym powiedziano, wyśmiała ich, a gdy dowiedziała się, że w niej także drzemie podobne ptaszysko, uciekła do swojego pokoju. Wtedy „to” się odrodziło.
Czyż nie brzmi lepiej?

„Tamtego dnia IM uwierzyła.”
Po co te wielkie litery, hm? Jak chcesz podkreślić zaimek, użyj kursywy.

„Dmuchnęła w jej resztki. Wiatr zrobił resztę. Rozwiał popiół niosąc jej początek historii.”
Dmuchnęła w resztki papieru, a wiatr zrobił resztę – rozwiał popiół, niosąc początek jej historii.

„Spisuje to raz na jakiś czas i ciągle robi tak samo.”
Mylisz czasy.
„W kółko spisywała to samo” i wystarczy.

„Była jedyną osobą, której w 100% ufała. Nie zajmowała się już niczym szczególnym, bo była za stara.”
Liczby piszemy słownie.
No i zmień drugie zdanie, bo masz powtórzenie. „Nie zajmowała się już niczym szczególnym, gdyż nie pozwalał jej na to podeszły wiek.” Widzisz? Brzmi lepiej.

„Arygoni się nie starzeją tak jak ludzie. Gdy brakuje im sił jedzą robaki żeby mieli więcej białka, piją wodę z korzeni drzew, a jeśli są daleko od lasu idą do sklepu po energetyki.”
Pomieszany szyk pierwszego zdania.
„Arygoni nie starzeją się tak jak ludzie – gdy brakuje im sił, jedzą robaki, aby zdobyć białko albo piją wodę z korzeni drzew. Jeśli jednak są daleko od lasu, udają się do sklepu po napoje energetyczne.”
Energetyki dziwnie brzmią.

„Kobieta podeszła do niej i delikatnie zaczęła masować jej plecy.”
To zdanie brzmi dziwnie, sam nie wiem czemu. Zrób coś z tym.

„- Co dziś robiłaś?
- No - mruknęła wpatrzona w jeden punkt.”
Tak, na pewno odpowiadamy „no” na pytanie „co dziś robiłaś”. To przecież takie realistyczne.

„Odwróciła się  (przecinek) rzucając płomieniem ognia.”

„- Mags! – krzyknęła (przecinek)  dobiegając do kobiety, która wylądowała pod ścianą. - Ile razy powtarzałam (przecinek) żebyś tak nie robiła. (znak zapytania zamiast kropki) - Potrząsnęła nią. - Mags? - Nie reaguje! Pod wpływem chwili uderzyła ją w policzek. - Mags! Żyj, potrzebuję cię.”
„- To dobrze. Może w końcu nauczysz się traktować staruszkę łagodniej - odezwała się Mags złośliwie(złośliwie Mags). - Zbiórka - rzuciła. (tu zrób akapit) Wstała (przecinek) otrzepując spodnie i wyszła (przecinek) nie zaszczycając dziewczyny ani jednym spojrzeniem. Evelyn siedziała na piętach  (przecinek) niedowierzając, że mogła ją nabrać. To prawda. Nie do końca panowała nad swoimi mocami i nie zawsze była obecna myślami, ale stara się.”

„Gdy Evelyn dotarła na miejsce, wszyscy tylko czekali na nią.”
„Wszyscy czekali tylko na nią.” Poza tym jest aż tak wyjątkowa? Mogli zacząć spotkanie bez niej, w końcu jest dzieckiem.

„- Gdzie Mags? - zapytała dziewczyna (przecinek)  siadając na przeciwko chłopaka w jej wieku. Zawsze traktował ją z góry (przecinek) twierdząc, że jest bardziej doświadczony niż ona, ale był tu tylko kilka miesięcy zanim pojawiła się Evelyn.”
(…)ale był tu tylko kilka miesięcy dłużej niż Evelyn.”

„- Wysłałem ją do lekarza. Miała poparzenie drugiego stopnia! - Arygoni zazwyczaj starają się być spokojni, ale kiedy chodzi o jakiegoś członka grupy (przecinek) bywa różnie. - Czy ty kiedyś się nauczysz panowania nad swoją mocą? – wycedził (przecinek)  zaciskając palce (dłoń, nie palce) w pięść.”

„- Przepraszam (przecinek) Profesorze Dente - wymruczała  (przecinek) spuszczając głowę. Wie(działa) (przecinek) jak bardzo spaprała sprawę i to nie pierwszy raz.”

„- Bez dyskusji - uciął Profesor. - Heso, nie opuszczasz jej ani na moment i to jest rozkaz - dodał (przecinek) widząc minę chłopaka.”

„Alex Dente upominał o wyjątkową ostrożność  (przecinek) kiedy wychodzą na (do)  miasto (a). Chodzi pogłoska o pojawieniu się Trygonów.”
A teraz wyjaśnij mi i innym, czym są Trygoni?  Mnie coś świta, bo raczyłaś o tym powiadomić w zgłoszeniu, ale czytelnicy tego nie wiedzą. Nieładnie zostawiać

Rozdział II

 „Evelyn Jones wyszła zła ze spotkania, a raczej wściekła.”
Evelyn Jonest wyszła zła – a raczej wściekła – ze spotkania.

„Ugh...już ja dam mu kiedyś popalić. - pomyślała dziewczyna przemierzając długi korytarz.”
Bez kropki przed myślnikiem.

„- Evelyn! - usłyszała za sobą potężny głos Alex'a. Świetnie, jeszcze tego by brakowało (przecinek) żeby czytał jej w myślach.”
„Usłyszała” wielką literą.

„- Co?! - warknęła (przecinek) odwracając się do niego.”

„Mam cię ściągnąć tu siłą (przecinek) czy sam przyjdziesz?”

„- Damen! - krzyknął w korytarz na prawo. - Zdaje mi się czy miałeś czekać na mnie pod gabinetem?
- Zdaje się panu! - odkrzyknął mu chłopak.
- Heso! Mam cię ściągnąć tu siłą czy sam przyjdziesz?
- Nie będę przebywał z nią w jednym otoczeniu!
- A ja mam to w dupie - warknął Profesor. Zamachnął się ręką i przyciągnął Damen'a za koszulę. Trochę za szybko, dlatego uderzył o ścianę.”
Ten fragment nie ma sensu. Najpierw piszesz, że chłopak jest daleko i aby się porozumieć, muszą krzyczeć, a następnie, że profesorek przyciąga go ręką. Ma jakąś super-moc i wydłużają mu się kończyny? Należałoby o tym wspomnieć.

„- Kiedyś było o wiele łatwiej zajmować się młodzieżą - mruknął Alex (przecinek) prowadząc ich do swojego gabinetu. - Dzisiejsza młodzież strasznie pyskuje i pewnie myśli, że ujdzie im to na sucho.”
Powtórzenie słowa „młodzież”. I ej, ten profesor nazywa się Alex czy jak? Bo nic o tym nie wspomniałaś, sam już nie wiem, kimże jest ten mężczyzna.

„- Przymknij się (przecinek) Heso. Rozmawiam ze swoim drugim ja - warknął na niego Profesor. Chłopak uniósł ręce w geście poddania. Dotarli do gabinetu.”
Czyli jednak Alex to profesor. Mogłaś zrobić oddzielny akapit i o nim opowiedzieć.

„Jones zmrużyła brwi.”
Można albo zmarszczyć, ściągnąć brwi, albo zmrużyć oczy. Dzięki temu, co napisałaś, wyobraziłem sobie, że bohaterka ma jajowate brwi.

„- Nie. Mów. Do. Mnie. Skarbie - wycedziła  (przecinek) opadając na kanapę.”

„- Dość tego - warknął Alex Dente (przecinek) unosząc obie ręce do góry. Swoją moc skierował w ich obu. Podniósł do góry i rzucił na kanapę. - Powiedziałem siadać.”
„W nich oboje” powinno być, jak już coś, ale brzmi okropnie. Może „Swoją moc  skierował w dwójkę nastolatków”?  No i nadal nie wiemy, na czym polegają umiejętności doktorka, a ja wciąż stawiam na wydłużanie kończyn. I zastanawia mnie: czy penisa też może sobie przedłużyć? Wybacz mi moje rozumowanie, ale jestem dorastającym chłopcem.

„- Spaliłaś mi kwiatka! - powiedział z wyrzutem Alex. - Od mamusi! - westchnął (przecinek) przywracając kamienną twarz, na której widok od razu każdy dostawał dreszczy. Otworzył jedną z idealnie oszlifowanych szafeczek biurka w poszukiwaniu pudełka.”
Przewracając kamienną twarzą. Borze zarośnięty! To on umie zdjąć sobie głowę?! I Ty o tym nie wspomniałaś?! Jak mogłaś tak długo trzymać mnie w niepewności! Tylko… Co on tu tą głową przewrócił? Evelyn? (Hahaha, jaki fail. xD Pośmiejcie się ze mnie ludzie i zanim zajrzycie do Internetu, rozbudźcie się dobrze.)
Do tego „oszlifowane szafeczki biurka”.  Po pierwsze – szlifuje się kamienie, nie drewno. Po drugie - biurko nie ma szafeczek, ma szuflady.

„- No i mam - mruknął (przecinek) podając swoim uczniom dwa zwykłe zegarki.”
Okay. Wcześniej napisałaś, że szuka pudełka, ale nie raczyłaś wspomnieć, że je znalazł. Jak na moje – wysunął szufladę, pudełka nie zobaczył, lecz nie chcąc zrobić z siebie głupka, wziął zegarki, by im je wręczyć. Tak miało to wyglądać w głowie czytelnika? Nie? A to szkoda, bo wygląda.

„Jak mamy iść na polowanie (przecinek) skoro wolicie siebie nawzajem zabić?”

„- Bez przesady (przecinek) Profesorze - prychnął Damen (przecinek) wycofując się do wyjścia.
- 3, 2... - odliczał Alex. Spadło do zera i obaj uczniowie zostali porażeni prądem. - Ups, za daleko.”
Liczby w opowiadaniach piszemy słownie.

„Profesor wrócić (wrócił) do przeglądania swoich papierów.
- Idziemy Evelyn - powiedział chłopak (przecinek) zaciskając zęby. Dalej czuł wstrząs.
- Nie będziesz mi rozkazywał – rzachnęła (żachnęła, lel) dziewczyna (przecinek) odrzucając włosy na bok.
- Nie? Wystarczy jeden krok, a prąd się znowu odezwie.
- Nie! – krzyknęła (przecinek) szybko wstając z kanapy. - Jesteś kochany (przecinek) Profesorze - rzuciła na odchodne.”

„O, przyniosłaś kawę - powiedział (przecinek) wyciągając rękę po kubek.”

„- Duma mnie rozpiera, że to ja odkryłam u ciebie tą (tę) moc - zachwyciła się Aila (przecinek) siadając na kanapie.”

„- Nie powinnaś być na zajęciach? - zapytał Alex (przecinek) popijając gorący napój.”

„- Chyba jak się boję (przecinek) to znikam - wyznała Rosie swoim słodkim głosikiem.”

„Święty boże nie skupiaj się tak, bo jeszcze bąka puścisz.”
„Boże” wielką literą, w końcu wspominasz o świętym.

Podsumowując, masz problem z przecinkami przed imiesłowami.  Radziłbym poczytać o tym w Internecie, mnóstwo znajdziesz poradników od internautów, a nawet specjalistów. Poza tym możesz podszkolić się w pisaniu dialogów, bo wychodzą Ci nieco koślawo.
Nie robisz wcięć akapitowych przed wypowiedziami, co razi w oczy. Dla mnie, osoby siedzącej w opowiadaniach od dobrych czterech lat, wygląda to nieestetycznie, podobnie jak brak wyjustowanego tekstu.

Wybacz, ale tego wszystkiego jest za dużo, a jestem ostry, więc…
7/20

Treść

Rozdział I
O ile sam początek mnie zainteresował, bo opowiadałaś o wszystkim w sposób delikatny, o tyle ciąg dalszy już nie. Zostałem uwiedziony przez pierwsze zdanie: Ludzie są mało oryginalni. Zgadzam się z tym w pełni. Ostatnio wszyscy od wszystkich wszystko kopiują (tak, doskonale zdaję sobie sprawę, że powtórzyłem to słowo trzy razy), a jak im się to zarzuci, wszczynają kłótnie, bo przecież „oni byli pierwsi” . Nie, tak naprawdę nikt nie wie, kto był tym pierwszym i pewnie nikt się nie dowie.
Opis Evelyn również wydał mi się interesujący, bo dziewczyna, która nie jest oszałamiająco piękna to rzadkość w dzisiejszych opowiadaniach blogowych. Ale nagle zrobiłaś bum, bo jej żyje legło w gruzach. Jess, to taki okropny schemat. Życie miała fajne, ale nagle coś się stało i już zrobiło się beznadziejnie. Prawda brzmi tak: gdyby komuś przytrafiła się taka przygoda, z pewnością nie powiedziałby, iż jest niezadowolony i chce wszystko cofnąć.
Potem mamy już teraźniejszość. Spodobał mi się pomysł ze spisywaniem przez Evelyn historii, ale głupotą jest podpalanie jej. Zostawiam wszystkie rękopisy, nawet te beznadziejne, pełne błędów.  Opowiadania tworzone dwa, trzy lata temu, pełne błędów i niedociągnięć. One przypominają mi o tym, że staję się lepszym.
Scena z podpaleniem Mags jest nielogiczna. Nie zrozumiałem nic, kompletnie nic, choć przeczytałem ją z siedem albo osiem razy. Mamy masaż, a potem biedna staruszka leży pod ścianą. Gdzie opisy emocji targające dziewczyną, gdzie podziały się troska i żal przemykające ukradkiem w oczach? Poszły spać, wstąpiły do dyskoteki, upiły się i leczą kaca w przydrożnej knajpie. Zastanawiałem się, czy by nie dołączyć do nich i nie ponarzekać, ale stwierdziłem, iż może z czasem zrobi się lepiej.
Evelyn ma niańkę, haha. Oczywiście już w tej chwili wyczuwam romans, bo to takie przewidywalne. Dwoje nienawidzących się nastolatków + połączenie ich w parę = love forever po kilku rozdziałach.

Rozdział II
Profesorek, którego nie raczyłaś opisać i jego dziwna, nieznajoma moc. Nie potrafisz jej nazwać, dlatego pomijasz ten fragment? A co to, moja wina? Nie, dlatego domagam się wyjaśnień, tu i teraz, droga panno.
Prąd w zegarkach, okay. A może krótkie wyjaśnienie, kto, kiedy i jak na to wpadł? Coś tam wspominałaś o Alexie, ale pewności i zapewnień mi brak. Co najmniej akapit na to poświęcić! To dość ciekawy wynalazek, można by się nad nim rozwodzić i rozwodzić, co najmniej z dziesięć stron napisać, a ja wymagam jednego, drobnego akapitu.
Co my tu jeszcze mamy… Pojawia się Aila, o której nie wiemy nic. To straszne, jak mało dajesz opisów. Brak opisanego wyglądu, stroju, uczuć malujących się na twarzy. Poza tym to facet i kobieta, profesorek mógłby w swojej głowie rzucić jakiś tekst na temat jej figury czy włosów.
Potem scena z Mags i dziewczyna, która boi się słodziutkiej Evelyn i znika, bo nie panuje nad swoimi mocami. Gaaah, czy oni nie mogą zwołać wszystkich początkujących na jakieś spotkanie i powtarzać je w nieskończoność, dopóki każde z nich nie będzie gotowe do życia w społeczeństwie? Nie wiem, nie znam się. Ale mam pewien trop, za którym niestety nie podążę, gdyż Twoje błędy biją po oczach.

Podsumowując, masz naprawdę dobry pomysł, ale nie potrafisz go dobrze przelać na papier. Rozpisz sobie na kartce wszystkich bohaterów, wypisz ich cechy:  zalety, wady. Dokładnie zastanów się nad umiejętnościami.
Bitwa jest oklepanym pomysłem, więc jeśli chcesz pobić Internet czymś oryginalnym, radziłabym się zastanowić nad jej przebiegiem. Po pierwsze, aby wyszło wiarygodnie, muszą polec ludzie. Nie zawsze jest się na wygranej pozycji, mnie osobiście przejadł się ten schemat, gdzie dobro zawsze wygrywa ze złem.
Jak już wspominałem w opisie, nie znam się za bardzo na fabułach, lecz dostrzegam przewidywalność. I w Twoim opowiadaniu jest widoczna aż za bardzo. Przykro mi, musisz jeszcze dużo popracować.
 7/20


 Bohaterowie


Zważając na to, jak słabo oceniłem fabułę tekstu, z bohaterami powinno być lepiej. Ale nie. Teraz zauważyłem, że dodałaś zakładkę z postaciami, ale pozwolisz, iż jej nie odwiedzę. Zrobię to dopiero podczas oceniania podstron.
Na pierwszy ogień idzie główna bohaterka – Evelyn. Spóźnialska, niepanująca nad emocjami dziewoja, która podpaliła starszą panią. Naprawdę? Mogłaś dać jej choć trochę rozumu i determinacji. Na jej starałbym się jakoś porozumieć z Mags. No i ta cała sytuacja z Damenem. Jess, skoro dali jej niańkę, to musi coś znaczyć, powinna to zaakceptować i starać się zrobić wszystko, by starsi odpuścili. Ale nie, ona i tak musi stroić fochy, i tak musi robić wszystkim na złość. Gaaah. No, nie udała Ci się Evelyn, oj, nie udała.
Mags, czyli jedne z niewielu światełek w tunelu. Wydaje mi się najprzyjemniejszą i najmądrzejszą postacią z Twojego opowiadania. Ma poczucie humoru i wyobraziłem ją sobie jako panią z siwymi włosami i ciepłym uśmiechem. O bystrych, błyszczących oczach, tak. Zawsze lubiłem bohaterów z wiedzą na wszelkie tematy i ona taka jest.
Potem profesor Alex przewracający głową kręgle. Charyzmatyczny, roześmiany optymista. Śmiem twierdzić, że zajmuje się majsterkowaniem i zegarki są właśnie jego pomysłem. Ma przed sobą świetlaną przyszłość, daj mu błyszczeć, a zasłonisz dziecinność Evelyn.
I ostatni bohater, z którym przyszło mi się spotkać, czyli Damen. Lubię to imię, tak swoją drogą. Damen w drugim rozdziale jest taki sam jak Evelyn. Irytuje mnie, choć mniej niż ona, bo faceci mogą sobie pozwolić na lekceważące zachowanie. Dlaczego? Bo jesteśmy dupkami. Damom nie wypada.
 5/10

Strony/gadżety

Postacie, spam, spis treści oraz linki, w których jesteśmy my. Wszystko się zgadza.
Wchodzę w postacie. Gify, lubię gify. I wiesz co? Dopiero teraz wiem, kim są Ci ludzie. Halo, powinnaś to zawszeć w opowiadaniu. Niektórzy nie odwiedzają podstron, a te z bohaterami omijają jak ognia. Mamy sobie wyobrazić ich wygląd, a nie widzieć w głowie aktorów. Czy w książce dają stronę i zdjęcia postaci? Nie. Zbędne.
Spam jak na razie czysty, radzę usuwać to, co już przeczytałaś, w ten sposób zaoszczędzisz sobie czasu.
Spis treści – ładny i zgrabny, wszystko zalinkowane.
8/10

Punkty dodatkowe.

Będę dobrym Kotem, dam Ci trzy za oryginalny pomysł.
3/10


Łącznie: 33/80
Otrzymujesz ocenę dopuszczającą.

Dwójeczka. Bądź z niej dumna, bo po tylu błędach bałem się, że Ci nie wyjdzie, naprawdę. Jak dla mnie to wysoka nota, dla Ciebie może wyglądać nieco smutno, ale się nie martw! Masz pomysł, wystarczy, że będziesz pisać więcej i więcej, wdrążysz się w to, nauczysz wszystkich zasad i staniesz się dobrą blogową autorką zasługującą na co najmniej cztery. Będę trzymał kciuki. Poza tym pamiętaj, że to tylko i wyłącznie subiektywna ocena.

PS. Żaden człowiek nie jest nieomylny, więc jeśli zauważycie jakiś błędy, dajcie znać.

4 komentarze:

  1. Oho :D Od czego tu zacząć...
    Tytuł to "Sen o przyszłości". Nie jestem geniuszem żeby ogarnąć CSS, więc w ogóle się za niego nie zabieram.
    Nie sądziłam, że jest tyle brakujących przecinków. Przyznaje się, mam z nimi problem.
    Pierwszy raz, tak na poważnie, mam styczność z pisaniem w trzeciej osobie. Staram się.
    "Przywracając kamienną twarz", a nie "przewracając" :D
    "Bóg" może i jest święty, ale może jestem osobą niewierzącą? To wtedy nie muszę pisać wielką literą. Jednak wierze w Boga i to poprawię jak resztę błędów.
    Evelyn jest dziwną osobą i wolała spalić kartkę. Taki miała kaprys. Rzuciła w Mags płomieniem, bo kobieta ją dotknęła. Teraz widzę, że powinnam wyjaśnić. Z mojej perspektywy wszystko jest jasne i zrozumiałe, ale ja to piszę, więc wiem o co mi chodzi... czytelnik ma gorzej ;)
    Proszę bardzo. Profesor Alex Dente ma moc przyciągania (nie wydłuża mu się nic między nogami ani ręce czy nogi), nigdy nie marzyłeś, aby pilot od telewizora sam do Ciebie się przysunął? Tak do ręki?
    Kto wie? Może i jest majsterkowiczem i wymyślił te zegarki? To człowiek - zagadka. Nawet dla mnie.
    Uczę się opisywania miejsc, ludzi... ciężko mi to wychodzi, ale próbuję.
    Może i przewidywalne, ale nie jest tak jak myślisz. Mam inne plany.
    Co do bohaterów... Uwielbiam Mags, może dlatego jest bardziej dopracowana niż reszta.
    Wiem, że liczby w opowiadaniach pisze się słownie i nie wiem co mi strzeliło do głowy kiedy pisałam.
    Jednak szkoda, że nie zajrzałeś do trzeciego rozdziału. Tam pojawiają się Trygoni. Człowiek cierpliwy to i wszystkiego powoli się dowie ;)
    Dziękuję, że oceniłeś mojego bloga. Pozdrawiam - Normalna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, wybacz mi to "przewracając", ale pisałem to akurat rano, więc jeszcze ślepy byłem. xDDD""

      Kto wie, może w wolnej chwili, tak po prostu, dla samego siebie, zajrzę na Twojego bloga i ocenię postępy. ;)

      Usuń
    2. Nom, przynajmniej to sobie wyobraziłam i wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem xD

      Było by miło :)

      Usuń
    3. W takim razie cieszę się, że choć na chwilę udało mi się wywołać uśmiech na Twej twarzy. <3

      Usuń