Pierwsze wrażenie.
Ludzie
ptaki. Pomysł wydaje się ciekawy, a i adres łatwo zapamiętać, jeśli komuś
zależy. A dream of the future. „Sen
przyszłości” czy „sen o przyszłości”? Mój angielski jest koszmarny, uczyłem się
rosyjskiego. Pomińmy to jednak, zgaduję, że akcja rozgrywa się w czasach
oddalonych o kilka lat w przód. Chyba.
Przejdźmy do
wyglądu. Ostrzegłaś, że nie masz wymyślnego szablonu, ale uwierz mi, że wcale
nie trzeba czekać miesiącami. Sama możesz coś pokombinować (nauczyłem się CSSu
w dwie noce) albo wziąć któryś z wolnych szablonów. Ptasie tło jest naprawdę
ładne, delikatne i tworzy nastrój. Jednak w takim wypadku niespecjalnie pasuje
mi kolor kolumny z głównym tekstem. Gryzie mnie, czy i ja mogę wbić w
nią zęby? Nie? A to szkoda. Cóż,
niemniej dałbym raczej jakiś ciemniejszy odcień fioletu.
Tekst czytelny, co dla mnie – osoby z wadą wzroku – jest plusem.
Ach, no i radziłbym
pogrzebać w ustawieniach – jeden post na stronie wygląda o wiele bardziej
estetycznie.
4/10
Błędy
Rozdział I
(?)
„W którymś
momencie bywa czas na zabawę, wspomnienia czy nawet założenie rodziny.”
Przychodzi,
nie bywa.
„W jej
przypadku życie się o wiele bardziej skomplikowało i szkoła, kłótnie z
przyjaciółmi czy z rodzicami nie były największym problemem.”
W jej
przypadku życie skomplikowało się o wiele bardziej i ani szkoła, ani kłótnie z
przyjaciółmi czy rodzicami nie stanowiły największego problemu.
„Nie jest
też brzydka, ale nie jest także człowiekiem.”
Co ma
brzydota do bycia człowiekiem? Nic.
„Przez
czternaście lat wiodła normalne życie jak zwykła nastolatka.”
Albo „Wiodła
życie zwykłej nastolatki”, albo „żyła jak zwykła nastolatka”. I wyrzuć to
„normalnie”.
„Miała dom,
rodzinę, przyjaciół i wszystko (przecinek) czego zapragnęła.”
„Jej życie
runęło (przecinek) kiedy skończyła piętnaście lat.”
„Była
okłamywana przez te wszystkie lata. Przeszła okropne szkolenie ze starszymi
osobami, ponieważ była najmłodszą z Arygonów.”
Powtórzenie
słowa „była”.
„Kiedy jej o
tym powiedzieli (przecinek) wyśmiała
ich, a gdy dowiedziała się, że w niej drzemie także taki ptak, uciekła do
swojego pokoju. Wtedy TO się odrodziło.”
Kiedy jej o
tym powiedziano, wyśmiała ich, a gdy dowiedziała się, że w niej także drzemie
podobne ptaszysko, uciekła do swojego pokoju. Wtedy „to” się odrodziło.
Czyż nie
brzmi lepiej?
„Tamtego
dnia IM uwierzyła.”
Po co te
wielkie litery, hm? Jak chcesz podkreślić zaimek, użyj kursywy.
„Dmuchnęła w
jej resztki. Wiatr zrobił resztę. Rozwiał popiół niosąc jej początek historii.”
Dmuchnęła w
resztki papieru, a wiatr zrobił resztę – rozwiał popiół, niosąc początek jej
historii.
„Spisuje to
raz na jakiś czas i ciągle robi tak samo.”
Mylisz
czasy.
„W kółko spisywała to samo” i wystarczy.
„W kółko spisywała to samo” i wystarczy.
„Była jedyną
osobą, której w 100% ufała. Nie zajmowała się już niczym szczególnym, bo była
za stara.”
Liczby piszemy
słownie.
No i zmień
drugie zdanie, bo masz powtórzenie. „Nie zajmowała się już niczym szczególnym,
gdyż nie pozwalał jej na to podeszły wiek.” Widzisz? Brzmi lepiej.
„Arygoni się
nie starzeją tak jak ludzie. Gdy brakuje im sił jedzą robaki żeby mieli więcej
białka, piją wodę z korzeni drzew, a jeśli są daleko od lasu idą do sklepu po
energetyki.”
Pomieszany
szyk pierwszego zdania.
„Arygoni nie
starzeją się tak jak ludzie – gdy brakuje im sił, jedzą robaki, aby zdobyć
białko albo piją wodę z korzeni drzew. Jeśli jednak są daleko od lasu, udają
się do sklepu po napoje energetyczne.”
Energetyki
dziwnie brzmią.
„Kobieta
podeszła do niej i delikatnie zaczęła masować jej plecy.”
To zdanie
brzmi dziwnie, sam nie wiem czemu. Zrób coś z tym.
„- Co dziś robiłaś?
- No - mruknęła wpatrzona w jeden punkt.”
- No - mruknęła wpatrzona w jeden punkt.”
Tak, na
pewno odpowiadamy „no” na pytanie „co dziś robiłaś”. To przecież takie
realistyczne.
„Odwróciła
się (przecinek) rzucając płomieniem
ognia.”
„- Mags! – krzyknęła (przecinek) dobiegając do kobiety, która wylądowała pod
ścianą. - Ile razy powtarzałam (przecinek) żebyś tak nie robiła. (znak
zapytania zamiast kropki) - Potrząsnęła nią. - Mags? - Nie reaguje! Pod wpływem
chwili uderzyła ją w policzek. - Mags! Żyj, potrzebuję cię.”
„- To
dobrze. Może w końcu nauczysz się traktować staruszkę łagodniej - odezwała się
Mags złośliwie(złośliwie Mags). - Zbiórka - rzuciła. (tu zrób akapit) Wstała
(przecinek) otrzepując spodnie i wyszła (przecinek) nie zaszczycając dziewczyny
ani jednym spojrzeniem. Evelyn siedziała na piętach (przecinek) niedowierzając, że mogła ją
nabrać. To prawda. Nie do końca panowała nad swoimi mocami i nie zawsze była
obecna myślami, ale stara się.”
„Gdy Evelyn
dotarła na miejsce, wszyscy tylko czekali na nią.”
„Wszyscy
czekali tylko na nią.” Poza tym jest aż tak wyjątkowa? Mogli zacząć spotkanie
bez niej, w końcu jest dzieckiem.
„- Gdzie
Mags? - zapytała dziewczyna (przecinek) siadając na przeciwko chłopaka w jej wieku.
Zawsze traktował ją z góry (przecinek) twierdząc, że jest bardziej doświadczony
niż ona, ale był tu tylko kilka miesięcy zanim pojawiła się Evelyn.”
(…)ale był
tu tylko kilka miesięcy dłużej niż Evelyn.”
„- Wysłałem
ją do lekarza. Miała poparzenie drugiego stopnia! - Arygoni zazwyczaj starają
się być spokojni, ale kiedy chodzi o jakiegoś członka grupy (przecinek) bywa
różnie. - Czy ty kiedyś się nauczysz panowania nad swoją mocą? – wycedził
(przecinek) zaciskając palce (dłoń, nie
palce) w pięść.”
„-
Przepraszam (przecinek) Profesorze Dente - wymruczała (przecinek) spuszczając głowę. Wie(działa)
(przecinek) jak bardzo spaprała sprawę i to nie pierwszy raz.”
„- Bez
dyskusji - uciął Profesor. - Heso, nie opuszczasz jej ani na moment i to jest
rozkaz - dodał (przecinek) widząc minę chłopaka.”
„Alex Dente
upominał o wyjątkową ostrożność (przecinek) kiedy wychodzą na (do) miasto (a). Chodzi pogłoska o pojawieniu się
Trygonów.”
A teraz
wyjaśnij mi i innym, czym są Trygoni?
Mnie coś świta, bo raczyłaś o tym powiadomić w zgłoszeniu, ale
czytelnicy tego nie wiedzą. Nieładnie zostawiać
Rozdział II
„Evelyn
Jones wyszła zła ze spotkania, a raczej wściekła.”
Evelyn
Jonest wyszła zła – a raczej wściekła – ze spotkania.
„Ugh...już
ja dam mu kiedyś popalić. - pomyślała dziewczyna przemierzając długi korytarz.”
Bez kropki
przed myślnikiem.
„- Evelyn! -
usłyszała za sobą potężny głos Alex'a. Świetnie, jeszcze tego by brakowało
(przecinek) żeby czytał jej w myślach.”
„Usłyszała”
wielką literą.
„- Co?! -
warknęła (przecinek) odwracając się do niego.”
„Mam cię
ściągnąć tu siłą (przecinek) czy sam przyjdziesz?”
„- Damen! -
krzyknął w korytarz na prawo. - Zdaje mi się czy miałeś czekać na mnie pod
gabinetem?
- Zdaje się panu! - odkrzyknął mu chłopak.
- Heso! Mam cię ściągnąć tu siłą czy sam przyjdziesz?
- Nie będę przebywał z nią w jednym otoczeniu!
- A ja mam to w dupie - warknął Profesor. Zamachnął się ręką i przyciągnął Damen'a za koszulę. Trochę za szybko, dlatego uderzył o ścianę.”
- Zdaje się panu! - odkrzyknął mu chłopak.
- Heso! Mam cię ściągnąć tu siłą czy sam przyjdziesz?
- Nie będę przebywał z nią w jednym otoczeniu!
- A ja mam to w dupie - warknął Profesor. Zamachnął się ręką i przyciągnął Damen'a za koszulę. Trochę za szybko, dlatego uderzył o ścianę.”
Ten fragment
nie ma sensu. Najpierw piszesz, że chłopak jest daleko i aby się porozumieć,
muszą krzyczeć, a następnie, że profesorek przyciąga go ręką. Ma jakąś
super-moc i wydłużają mu się kończyny? Należałoby o tym wspomnieć.
„- Kiedyś
było o wiele łatwiej zajmować się młodzieżą - mruknął Alex (przecinek)
prowadząc ich do swojego gabinetu. - Dzisiejsza młodzież strasznie pyskuje i
pewnie myśli, że ujdzie im to na sucho.”
Powtórzenie
słowa „młodzież”. I ej, ten profesor nazywa się Alex czy jak? Bo nic o tym nie
wspomniałaś, sam już nie wiem, kimże jest ten mężczyzna.
„- Przymknij
się (przecinek) Heso. Rozmawiam ze swoim drugim ja - warknął na niego Profesor.
Chłopak uniósł ręce w geście poddania. Dotarli do gabinetu.”
Czyli jednak
Alex to profesor. Mogłaś zrobić oddzielny akapit i o nim opowiedzieć.
„Jones
zmrużyła brwi.”
Można albo
zmarszczyć, ściągnąć brwi, albo zmrużyć oczy. Dzięki temu, co napisałaś,
wyobraziłem sobie, że bohaterka ma jajowate brwi.
„- Nie. Mów.
Do. Mnie. Skarbie - wycedziła (przecinek) opadając na kanapę.”
„- Dość tego
- warknął Alex Dente (przecinek) unosząc obie ręce do góry. Swoją moc skierował
w ich obu. Podniósł do góry i rzucił na kanapę. - Powiedziałem siadać.”
„W nich
oboje” powinno być, jak już coś, ale brzmi okropnie. Może „Swoją moc skierował w dwójkę nastolatków”? No i nadal nie wiemy, na czym polegają
umiejętności doktorka, a ja wciąż stawiam na wydłużanie kończyn. I zastanawia
mnie: czy penisa też może sobie przedłużyć? Wybacz mi moje rozumowanie, ale
jestem dorastającym chłopcem.
„- Spaliłaś
mi kwiatka! - powiedział z wyrzutem Alex. - Od mamusi! - westchnął (przecinek) przywracając
kamienną twarz, na której widok od razu każdy dostawał dreszczy. Otworzył jedną
z idealnie oszlifowanych szafeczek biurka w poszukiwaniu pudełka.”
Przewracając
kamienną twarzą. Borze zarośnięty! To on umie zdjąć sobie głowę?! I Ty o tym
nie wspomniałaś?! Jak mogłaś tak długo trzymać mnie w niepewności! Tylko… Co on
tu tą głową przewrócił? Evelyn? (Hahaha, jaki fail. xD Pośmiejcie się ze mnie ludzie i zanim zajrzycie do Internetu, rozbudźcie się dobrze.)
Do tego
„oszlifowane szafeczki biurka”. Po
pierwsze – szlifuje się kamienie, nie drewno. Po drugie - biurko nie ma
szafeczek, ma szuflady.
„- No i mam
- mruknął (przecinek) podając swoim uczniom dwa zwykłe zegarki.”
Okay.
Wcześniej napisałaś, że szuka pudełka, ale nie raczyłaś wspomnieć, że je
znalazł. Jak na moje – wysunął szufladę, pudełka nie zobaczył, lecz nie chcąc
zrobić z siebie głupka, wziął zegarki, by im je wręczyć. Tak miało to wyglądać
w głowie czytelnika? Nie? A to szkoda, bo wygląda.
„Jak mamy
iść na polowanie (przecinek) skoro wolicie siebie nawzajem zabić?”
„- Bez
przesady (przecinek) Profesorze - prychnął Damen (przecinek) wycofując się do
wyjścia.
- 3, 2... - odliczał Alex. Spadło do zera i obaj uczniowie zostali porażeni prądem. - Ups, za daleko.”
- 3, 2... - odliczał Alex. Spadło do zera i obaj uczniowie zostali porażeni prądem. - Ups, za daleko.”
Liczby w
opowiadaniach piszemy słownie.
„Profesor
wrócić (wrócił) do przeglądania swoich papierów.
- Idziemy Evelyn - powiedział chłopak (przecinek) zaciskając zęby. Dalej czuł wstrząs.
- Nie będziesz mi rozkazywał – rzachnęła (żachnęła, lel) dziewczyna (przecinek) odrzucając włosy na bok.
- Nie? Wystarczy jeden krok, a prąd się znowu odezwie.
- Nie! – krzyknęła (przecinek) szybko wstając z kanapy. - Jesteś kochany (przecinek) Profesorze - rzuciła na odchodne.”
- Idziemy Evelyn - powiedział chłopak (przecinek) zaciskając zęby. Dalej czuł wstrząs.
- Nie będziesz mi rozkazywał – rzachnęła (żachnęła, lel) dziewczyna (przecinek) odrzucając włosy na bok.
- Nie? Wystarczy jeden krok, a prąd się znowu odezwie.
- Nie! – krzyknęła (przecinek) szybko wstając z kanapy. - Jesteś kochany (przecinek) Profesorze - rzuciła na odchodne.”
„O,
przyniosłaś kawę - powiedział (przecinek) wyciągając rękę po kubek.”
„- Duma mnie
rozpiera, że to ja odkryłam u ciebie tą (tę) moc - zachwyciła się Aila
(przecinek) siadając na kanapie.”
„- Nie
powinnaś być na zajęciach? - zapytał Alex (przecinek) popijając gorący napój.”
„- Chyba jak
się boję (przecinek) to znikam - wyznała Rosie swoim słodkim głosikiem.”
„Święty boże
nie skupiaj się tak, bo jeszcze bąka puścisz.”
„Boże”
wielką literą, w końcu wspominasz o świętym.
Podsumowując,
masz problem z przecinkami przed imiesłowami.
Radziłbym poczytać o tym w Internecie, mnóstwo znajdziesz poradników od
internautów, a nawet specjalistów. Poza tym możesz podszkolić się w pisaniu
dialogów, bo wychodzą Ci nieco koślawo.
Nie robisz
wcięć akapitowych przed wypowiedziami, co razi w oczy. Dla mnie, osoby
siedzącej w opowiadaniach od dobrych czterech lat, wygląda to nieestetycznie,
podobnie jak brak wyjustowanego tekstu.
Wybacz, ale
tego wszystkiego jest za dużo, a jestem ostry, więc…
7/20
Treść
Rozdział I
O ile sam
początek mnie zainteresował, bo opowiadałaś o wszystkim w sposób delikatny, o
tyle ciąg dalszy już nie. Zostałem uwiedziony przez pierwsze zdanie: Ludzie są
mało oryginalni. Zgadzam się z tym w pełni. Ostatnio wszyscy od wszystkich
wszystko kopiują (tak, doskonale zdaję sobie sprawę, że powtórzyłem to słowo
trzy razy), a jak im się to zarzuci, wszczynają kłótnie, bo przecież „oni
byli pierwsi” . Nie, tak naprawdę nikt nie wie, kto był tym pierwszym i pewnie
nikt się nie dowie.
Opis Evelyn
również wydał mi się interesujący, bo dziewczyna, która nie jest oszałamiająco
piękna to rzadkość w dzisiejszych opowiadaniach blogowych. Ale nagle zrobiłaś
bum, bo jej żyje legło w gruzach. Jess, to taki okropny schemat. Życie miała
fajne, ale nagle coś się stało i już zrobiło się beznadziejnie. Prawda brzmi
tak: gdyby komuś przytrafiła się taka przygoda, z pewnością nie powiedziałby,
iż jest niezadowolony i chce wszystko cofnąć.
Potem mamy
już teraźniejszość. Spodobał mi się pomysł ze spisywaniem przez Evelyn
historii, ale głupotą jest podpalanie jej. Zostawiam wszystkie rękopisy, nawet
te beznadziejne, pełne błędów.
Opowiadania tworzone dwa, trzy lata temu, pełne błędów i niedociągnięć.
One przypominają mi o tym, że staję się lepszym.
Scena z
podpaleniem Mags jest nielogiczna. Nie zrozumiałem nic, kompletnie nic, choć
przeczytałem ją z siedem albo osiem razy. Mamy masaż, a potem biedna staruszka
leży pod ścianą. Gdzie opisy emocji targające dziewczyną, gdzie podziały się
troska i żal przemykające ukradkiem w oczach? Poszły spać, wstąpiły do
dyskoteki, upiły się i leczą kaca w przydrożnej knajpie. Zastanawiałem się, czy
by nie dołączyć do nich i nie ponarzekać, ale stwierdziłem, iż może z czasem
zrobi się lepiej.
Evelyn ma
niańkę, haha. Oczywiście już w tej chwili wyczuwam romans, bo to takie
przewidywalne. Dwoje nienawidzących się nastolatków + połączenie ich w parę =
love forever po kilku rozdziałach.
Rozdział II
Profesorek,
którego nie raczyłaś opisać i jego dziwna, nieznajoma moc. Nie potrafisz jej
nazwać, dlatego pomijasz ten fragment? A co to, moja wina? Nie, dlatego domagam
się wyjaśnień, tu i teraz, droga panno.
Prąd w
zegarkach, okay. A może krótkie wyjaśnienie, kto, kiedy i jak na to wpadł? Coś
tam wspominałaś o Alexie, ale pewności i zapewnień mi brak. Co najmniej akapit
na to poświęcić! To dość ciekawy wynalazek, można by się nad nim rozwodzić i
rozwodzić, co najmniej z dziesięć stron napisać, a ja wymagam jednego, drobnego
akapitu.
Co my tu
jeszcze mamy… Pojawia się Aila, o której nie wiemy nic. To straszne, jak mało
dajesz opisów. Brak opisanego wyglądu, stroju, uczuć malujących się na twarzy. Poza
tym to facet i kobieta, profesorek mógłby w swojej głowie rzucić jakiś tekst na
temat jej figury czy włosów.
Potem scena
z Mags i dziewczyna, która boi się słodziutkiej Evelyn i znika, bo nie panuje
nad swoimi mocami. Gaaah, czy oni nie mogą zwołać wszystkich początkujących na
jakieś spotkanie i powtarzać je w nieskończoność, dopóki każde z nich nie
będzie gotowe do życia w społeczeństwie? Nie wiem, nie znam się. Ale mam pewien
trop, za którym niestety nie podążę, gdyż Twoje błędy biją po oczach.
Podsumowując,
masz naprawdę dobry pomysł, ale nie potrafisz go dobrze przelać na papier.
Rozpisz sobie na kartce wszystkich bohaterów, wypisz ich cechy: zalety, wady. Dokładnie zastanów się nad
umiejętnościami.
Bitwa jest
oklepanym pomysłem, więc jeśli chcesz pobić Internet czymś oryginalnym,
radziłabym się zastanowić nad jej przebiegiem. Po pierwsze, aby wyszło
wiarygodnie, muszą polec ludzie. Nie zawsze jest się na wygranej pozycji, mnie
osobiście przejadł się ten schemat, gdzie dobro zawsze wygrywa ze złem.
Jak już
wspominałem w opisie, nie znam się za bardzo na fabułach, lecz dostrzegam
przewidywalność. I w Twoim opowiadaniu jest widoczna aż za bardzo. Przykro mi,
musisz jeszcze dużo popracować.
Bohaterowie
Zważając na
to, jak słabo oceniłem fabułę tekstu, z bohaterami powinno być lepiej. Ale nie.
Teraz zauważyłem, że dodałaś zakładkę z postaciami, ale pozwolisz, iż jej nie
odwiedzę. Zrobię to dopiero podczas oceniania podstron.
Na pierwszy
ogień idzie główna bohaterka – Evelyn. Spóźnialska, niepanująca nad emocjami
dziewoja, która podpaliła starszą panią. Naprawdę? Mogłaś dać jej choć trochę
rozumu i determinacji. Na jej starałbym się jakoś porozumieć z Mags. No i ta
cała sytuacja z Damenem. Jess, skoro dali jej niańkę, to musi coś znaczyć,
powinna to zaakceptować i starać się zrobić wszystko, by starsi odpuścili. Ale
nie, ona i tak musi stroić fochy, i tak musi robić wszystkim na złość. Gaaah.
No, nie udała Ci się Evelyn, oj, nie udała.
Mags, czyli
jedne z niewielu światełek w tunelu. Wydaje mi się najprzyjemniejszą i
najmądrzejszą postacią z Twojego opowiadania. Ma poczucie humoru i wyobraziłem
ją sobie jako panią z siwymi włosami i ciepłym uśmiechem. O bystrych,
błyszczących oczach, tak. Zawsze lubiłem bohaterów z wiedzą na wszelkie tematy
i ona taka jest.
Potem
profesor Alex przewracający głową kręgle. Charyzmatyczny, roześmiany optymista.
Śmiem twierdzić, że zajmuje się majsterkowaniem i zegarki są właśnie jego
pomysłem. Ma przed sobą świetlaną przyszłość, daj mu błyszczeć, a zasłonisz
dziecinność Evelyn.
I ostatni
bohater, z którym przyszło mi się spotkać, czyli Damen. Lubię to imię, tak
swoją drogą. Damen w drugim rozdziale jest taki sam jak Evelyn. Irytuje mnie,
choć mniej niż ona, bo faceci mogą sobie pozwolić na lekceważące zachowanie.
Dlaczego? Bo jesteśmy dupkami. Damom nie wypada.
Strony/gadżety
Postacie,
spam, spis treści oraz linki, w których jesteśmy my. Wszystko się zgadza.
Wchodzę w
postacie. Gify, lubię gify. I wiesz co? Dopiero teraz wiem, kim są Ci ludzie.
Halo, powinnaś to zawszeć w opowiadaniu. Niektórzy nie odwiedzają podstron, a
te z bohaterami omijają jak ognia. Mamy sobie wyobrazić ich wygląd, a nie
widzieć w głowie aktorów. Czy w książce dają stronę i zdjęcia postaci? Nie. Zbędne.
Spam jak na
razie czysty, radzę usuwać to, co już przeczytałaś, w ten sposób zaoszczędzisz
sobie czasu.
Spis treści –
ładny i zgrabny, wszystko zalinkowane.
8/10
Punkty
dodatkowe.
Będę dobrym
Kotem, dam Ci trzy za oryginalny pomysł.
3/10
Łącznie:
33/80
Otrzymujesz
ocenę dopuszczającą.
Dwójeczka.
Bądź z niej dumna, bo po tylu błędach bałem się, że Ci nie wyjdzie, naprawdę.
Jak dla mnie to wysoka nota, dla Ciebie może wyglądać nieco smutno, ale się nie
martw! Masz pomysł, wystarczy, że będziesz pisać więcej i więcej, wdrążysz się
w to, nauczysz wszystkich zasad i staniesz się dobrą blogową autorką
zasługującą na co najmniej cztery. Będę trzymał
kciuki. Poza tym pamiętaj, że to tylko i wyłącznie subiektywna ocena.
PS. Żaden człowiek nie jest nieomylny, więc jeśli zauważycie jakiś błędy, dajcie znać.
Oho :D Od czego tu zacząć...
OdpowiedzUsuńTytuł to "Sen o przyszłości". Nie jestem geniuszem żeby ogarnąć CSS, więc w ogóle się za niego nie zabieram.
Nie sądziłam, że jest tyle brakujących przecinków. Przyznaje się, mam z nimi problem.
Pierwszy raz, tak na poważnie, mam styczność z pisaniem w trzeciej osobie. Staram się.
"Przywracając kamienną twarz", a nie "przewracając" :D
"Bóg" może i jest święty, ale może jestem osobą niewierzącą? To wtedy nie muszę pisać wielką literą. Jednak wierze w Boga i to poprawię jak resztę błędów.
Evelyn jest dziwną osobą i wolała spalić kartkę. Taki miała kaprys. Rzuciła w Mags płomieniem, bo kobieta ją dotknęła. Teraz widzę, że powinnam wyjaśnić. Z mojej perspektywy wszystko jest jasne i zrozumiałe, ale ja to piszę, więc wiem o co mi chodzi... czytelnik ma gorzej ;)
Proszę bardzo. Profesor Alex Dente ma moc przyciągania (nie wydłuża mu się nic między nogami ani ręce czy nogi), nigdy nie marzyłeś, aby pilot od telewizora sam do Ciebie się przysunął? Tak do ręki?
Kto wie? Może i jest majsterkowiczem i wymyślił te zegarki? To człowiek - zagadka. Nawet dla mnie.
Uczę się opisywania miejsc, ludzi... ciężko mi to wychodzi, ale próbuję.
Może i przewidywalne, ale nie jest tak jak myślisz. Mam inne plany.
Co do bohaterów... Uwielbiam Mags, może dlatego jest bardziej dopracowana niż reszta.
Wiem, że liczby w opowiadaniach pisze się słownie i nie wiem co mi strzeliło do głowy kiedy pisałam.
Jednak szkoda, że nie zajrzałeś do trzeciego rozdziału. Tam pojawiają się Trygoni. Człowiek cierpliwy to i wszystkiego powoli się dowie ;)
Dziękuję, że oceniłeś mojego bloga. Pozdrawiam - Normalna
Och, wybacz mi to "przewracając", ale pisałem to akurat rano, więc jeszcze ślepy byłem. xDDD""
UsuńKto wie, może w wolnej chwili, tak po prostu, dla samego siebie, zajrzę na Twojego bloga i ocenię postępy. ;)
Nom, przynajmniej to sobie wyobraziłam i wybuchnęłam niepohamowanym śmiechem xD
UsuńByło by miło :)
W takim razie cieszę się, że choć na chwilę udało mi się wywołać uśmiech na Twej twarzy. <3
Usuń